Mrx - "Noo, o ile mnie pamięć nie myli, to 1.11 przypadał w niedzielę, czyli był caaały dzień na dotarcie do domu. No i wolny poniedziałek, żeby z niego wrócić." ---> szczególnie, gdy ktoś mieszka np. w Sopocie, co nie? ;) Dojazd do/z domu zajmuje cały dzień. Ale jak ktoś rozpatruje dni wolne tylko z punktu własnego krakowskiego zamieszkania, no to sory, nie dogadamy się.
Co do kandydowania do Samorządu - wierz mi, gdybym nie miała zawalonych dni od 8 do 21, to z chęcią bym tam zasiadła.
"samorządowi zależy też na traktowaniu go poważnie przez władze, "
Nie jestem pewna czy kłócenie się na forum można zaliczyć do rzeczy poważnych...
"Jednego nie rozumiem - zawsze najgłośniej krzyczą i oskarżają ci, którzy sami nie robią nic. Dlaczego zatem sama nie zgłosiłaś swojej kandydatury do samorządu? Przecież to nic nie kosztuje. A ile byś mogła zmienić!"
Ja też w takim razie jednego nie rozumiem - po co w takim razie obecny samorząd kandydował do samorządu, skoro to dla niego takie straszne... Poza tym świetny argument... To tak jakby premier czy prezydent zaczął gadać, że skoro chcemy niższych podatków to w takim razie każdy mógł kandydować w wyborach... :/
I tyle, miłego łykendu.
heheheehh
09 listopada 2009 o 23:13
A co do dni wolnych - nie studiuje pierwszy rok i wiem, ze zawsze byly komedie jesli chodzi o wolne dni, bo jak pasowalo wladzom, to sobie wolne robily a czasem byly dni, kiedy swieta wypadaly we wtorek i nik nie raczyl zrobic wolnego poniedzialku, albo w czwartek a w piatki zaiwanialismy na uczelnie. Tak wiec sadze, ze problem nie jest kwestia dzisiejsza w sensie tego, czy bylego roku, ale siega wstecz dosc daleko.
heheheehh
09 listopada 2009 o 23:10
Przeciez samorzad to jedna wielka sitwa. Juz pan Jasinski pieknie pokazal czym jest samorzad tak naprawde i czym to sie je. Malo tego, czlonkow samorzadu widac tylko w trakcie wyborow :D Jak przychodza do instytutu, plaszcza sie i zabiegaja o glosy. Zal.ru. A w ostatecznosci to samorzad wlasnie ma myslec o sprawach studentow, a nie zeby studenci musieli sie o wszystko prosic i upominac bezustannie. I nie kieruje wywodow do naszych dziewczyn, bo robia co moga i w sumie nigdy nie daly plamy. Ale generalnie cialka urzedujace w Collegium Novum pozostawiaja wiele do zyczenia. Zamiast cos robic, szukaja jakby tu przepic pieniadze z dofinansowan. I nie mowcie mi, ze tu generalizuje. Bo nie tylko Kubus Jasinski byl zamieszany, inni rowniez. A wszyscy o tym wiedzieli. Dlatego niech nikt mi nie mowi, ze przez niego caly samorzad ma opinie popsuta. No tak to jest juz, ze osoby publiczne nie dosc, ze musza byc niesazitelne, to dodatkowo przydaloby sie miec swiadomosc, ze jak nas widza, tak nas pisza. No i ze samorzad to
Mrx
09 listopada 2009 o 22:35
Noo, o ile mnie pamięć nie myli, to 1.11 przypadał w niedzielę, czyli był caaały dzień na dotarcie do domu. No i wolny poniedziałek, żeby z niego wrócić.
Jednego nie rozumiem - zawsze najgłośniej krzyczą i oskarżają ci, którzy sami nie robią nic. Dlaczego zatem sama nie zgłosiłaś swojej kandydatury do samorządu? Przecież to nic nie kosztuje. A ile byś mogła zmienić!
Wszytskich Świętych jest świętem rodzinnym, a nikt nie wystąpił o dziekańskie w piątek. Mimo, że część studentów miała zajęcia do 20:30. Tyle w tym temacie. A napisanie podania o dodatkowe godziny wolnego nic nie kosztuje. Jakoś inne Samorządy piszą prośby o pare godzin wolnego, dfostają je, a co więcej - nie uważają, że z tego powodu "traktują władze niepoważnie". Na tym zakończe swoje wesołe wywody i mam nadzieje, że dałam pare rzeczy do przemyśleń Sz. Samorządowi.
Mrx
09 listopada 2009 o 14:03
Mimi, nie bardzo rozumiem Twój problem. Ok, fajnie, jak czasem nie ma zajęć, ale bez przesady. Co innego, gdyby 11.11 był w czwartek czy we wtorek, to rzeczywiście można by się jakoś ugadywać o przedłużenie weekendu. Ale środa? Co to, święto niepodległości świętem rodzinnym i koniecznie trzeba być w domu? A jak się nie chce ruszać tyłka z domu na zajęcia, to przecież musu nie ma, studia rzecz nieobowiązkowa.
samorządowi zależy też na traktowaniu go poważnie przez władze, w związku z czym nie pyta o coś, co jest z założenia niemożliwe, tylko po to, żeby studenci mogli zobaczyć, że coś /na pokaz/ robi ;)
jeśli komuś zależy to próbuje na własną rękę dogadać się z wykładowcami odnośnie odwołania zajęć i odrabiania ich w późniejszym terminie :)
sumik
08 listopada 2009 o 19:27
Fakt, jakos dzialalnosci cudownego samorzadu poza skndalami to nie widac rzeczywiscie... ;)
aga
08 listopada 2009 o 15:45
zwłaszcza, że napisanie podania o godziny dziekańskie w czwartek nie boli i nic nie kosztuje ;)
a czy ja pisze o dodatkowych dwóch dniach wolnego?! Niektórych urządzają nawet godziny dziekańskie do 12, bo w inne dni mają zajęcia od 8 do 21, a chętnie by nadrobili zaległości np. w czytaniu tekstów. Ale jeśli Samorządowi nie chce sie nawet napisać podania o "takie głupstwo" to w ogóle nie wiem, po co on jest. Bo jego "wytężonej" aktywności w ogóle nie zauważam.
Edyta
07 listopada 2009 o 17:16
A czy przypadkiem nie przesadzamy? 11 listopada to środek tygodnia, nikt nam nie da DWÓCH dodatkowych dni wolnego.. Proszę bardzo, możecie spojrzeć sobie na stronę samorządu gdzie wpisywane są godziny dziekańskie poszczególnych wydziałów- jeśli nawet ktoś takowe w te dni dostaje, to tylko do czwartku do 12 a nie do końca tygodnia.
dr Ablewicz w ubiegłym roku akademickim nie przyszła na wykład o 7 rano (sic!), nie powiadamiając o tym wczesniej studentów. Więc jak widać, kadra naukowa w Instytucie Pedagogiki ma dość duże poczucie humoru ;)
Edyta
28 października 2009 o 23:54
Haha, tak, bardzo zabawne. Seminarium było o 8 :P No ale sprawa została z dr Pauluk wyjaśniona, więcej takich "przygód" nie powinno być :o)
Co do kandydowania do Samorządu - wierz mi, gdybym nie miała zawalonych dni od 8 do 21, to z chęcią bym tam zasiadła.
Nie jestem pewna czy kłócenie się na forum można zaliczyć do rzeczy poważnych...
"Jednego nie rozumiem - zawsze najgłośniej krzyczą i oskarżają ci, którzy sami nie robią nic. Dlaczego zatem sama nie zgłosiłaś swojej kandydatury do samorządu? Przecież to nic nie kosztuje. A ile byś mogła zmienić!"
Ja też w takim razie jednego nie rozumiem - po co w takim razie obecny samorząd kandydował do samorządu, skoro to dla niego takie straszne... Poza tym świetny argument... To tak jakby premier czy prezydent zaczął gadać, że skoro chcemy niższych podatków to w takim razie każdy mógł kandydować w wyborach... :/
I tyle, miłego łykendu.
Jednego nie rozumiem - zawsze najgłośniej krzyczą i oskarżają ci, którzy sami nie robią nic. Dlaczego zatem sama nie zgłosiłaś swojej kandydatury do samorządu? Przecież to nic nie kosztuje. A ile byś mogła zmienić!
jeśli komuś zależy to próbuje na własną rękę dogadać się z wykładowcami odnośnie odwołania zajęć i odrabiania ich w późniejszym terminie :)
Dodaj komentarz